Anna Mae Aquash
(1945-1976)


Beata Skwarska
Anna Mae ofiarą ...AIM?

[Arlo Looking Cloud] konsekwentnie powtarza od lat, że tylko wykonywał rozkazy. Dodaje, że jeżeli ludzie chcą się dowiedzieć czegoś więcej, kto te rozkazy wydał i jak doszło do ich wydania, to muszą porozmawiać z przywódcami AIM.
Richard Two Elk
16 czerwca 2000 roku


Moi ludzie są pełni tajemnic, rzeczy, które ukrywają między sobą i przed sobą. Początki są zagubione w czasie, a zakończeń nie sposób przewidzieć.
Louise Erdich
The Bingo Palace


Ukazały się zaledwie dwa numery "Tawacinu", a już zdążyły się pojawić nowe ślady w sprawie zamordowanej w grudniu 1975 roku działaczki Ruchu Indian Amerykańskich (AIM), Indianki Micmac, Anny Mae Aquash. Czy nam się to podoba, czy nie - w grę wchodzą tu ideały AIM, jak i szacunek i podziw dla jego przywódców - wskazują one jednoznacznie właśnie na AIM... ale sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana. Bomba wybuchła wraz z publikacją w dodatku specjalnym dwutygodnika "News From Indian Country" wywiadu z Richardem Two Elk, który został przeprowadzony 16 czerwca br. podczas krajowej konferencji Stowarzyszenia Tubylczoamerykańskich Dziennikarzy (NAJA) w Fort Lauderdale na Florydzie. Wywiad ten stanowi kulminację wcześniejszych publikacji ujawniających wyniki śledztwa w sprawie morderstwa Anny Mae, prowadzonego na własną rękę od ponad ośmiu lat przez grupę dziennikarzy, m.in. Paula DeMain, redaktora "News" (w kolejnym numerze, po publikacji wywiadu, Paul DeMain ogłosił odejście z gazety - zbieg okoliczności?), Minnie Two Shoes i innych. W wywiadzie tym Richard Two Elk mówi bez ogródek: "Wiem, że ta kobieta została zabita, wiem, że została zabita przez AIM i wiem, że przywódcy AIM to sprowokowali i muszą być uznani za winnych temu".
Richard Two Elk to dziennikarz Oglala z Pine Ridge, weteran, a w latach 1970-1976 aktywny działacz AIM - brał między innymi udział w okupacji Wounded Knee w 1973 roku. Przez swoje związki z Arlo Looking Cloud, jednym z wykonawców wyroku na Annie Mae, od jakiegoś czasu prowadził na własną rękę śledztwo w tejże sprawie. Jego wyniki zaczął ujawniać latem zeszłego roku. Śledztwo polegało w głównej mierze na rozmowach z ludźmi, którzy - jak wierzył - mogą coś na ten temat wiedzieć: byłymi lub wciąż jeszcze aktywnymi członkami AIM, sympatykami tego ruchu i mieszkańcami Pine Ridge. Nie opierał się na dokumentach FBI. Jak przyznaje, w tej sprawie nie chodzi o udowodnienie czegoś i wysunięcie konkretnego oskarżenia względem jakiejś osoby, to jest niemożliwe, choć "setki ludzi znają prawdę", ale o odpowiedź na pytanie, dlaczego do tego doszło i dlaczego, mimo że wiele osób mogło tragedii tej zapobiec, nikt nie spróbował.
A jak wyglądał ostatni okres życia tej - jak powiedział w wywiadzie dla Radia Renegade (Toronto), 9 sierpnia 1999 roku, Paul DeMain - jednej z najwybitniejszych i najbardziej efektownych członków AIM?
Na początku grudnia 1975 została ona porwana z Denver i przewieziona do Rapid City, gdzie była poddawana przesłuchaniom mającym ostatecznie stwierdzić, czy była informatorem FBI, czy nie. Tam, przetrzymywana w piwnicy i związana, poddawana była torturom fizycznym i psychicznym. Ktoś, jakoś, dosłownie czy też nie - tu pojawia się kwestia rzekomego telefonu, tudzież "poczty mokasynowej" - wydał rozkaz; z pewnością nie była to jedna osoba. Do końca nieświadomą, co ją czeka, wywieźli samochodem Arlo Looking Cloud i John Boy - wtedy młodzież, "wojownicy" AIM. "Nie wiedziała, ufała im. Myślała, że pomagają jej w kontaktach z innymi członkami AIM, i że ją poprą, gdyż byli żołnierzami, nie miała pojęcia, że byli żołnierzami wyznaczonymi do jej wyeliminowania". Wyszli z samochodu i jeden z nich pociągnął za spust. "Upadła, odwrócili się i pobiegli do samochodu, o.k., zostawili ją gdzie upadła. Nie sądzę, żeby nie żyła". Ciało Anny Mae zostało znalezione 24 lutego 1976 roku w północno-wschodnim krańcu rezerwatu Pine Ridge. Został zabita prawdopodobnie przed świętami Bożego Narodzenia 1975 - tego roku nie zadzwoniła do krewnych z życzeniami.
Czy Anna Mae była informatorem FBI, o co ją podejrzewano? Odpowiedź wydaje się jednoznaczna - NIE. Już w czerwcu 1975 roku była przesłuchiwana przez Leonarda Peltiera, Dino Butlera i Boba Robideau podczas krajowej konferencji AIM i nie mieli oni co do tego wątpliwości. Stała się ona ofiarą panującej wtedy wśród członków AIM paranoi (trzeba przyznać często uzasadnionej). W dodatku faktem jest, że z kilkoma agentami, nieświadomie, pracowała. "Przesłuchania stanowiły standard w AIM. Za każdym razem, jak ktoś odstawał, miał odmienne poglądy czy też w jakikolwiek sposób kwestionował działania AIM" był im poddawany. Prawdopodobnie już w okresie uwięzienia Anna Mae miała możliwość ucieczki. Jak w audycji Renegade Radio powiedział Paul DeMain, wróciła, chciała wrócić i oczyścić swoje imię, nie chciała uciekać - a była to chyba jej ostatnia szansa, by zostać przy życiu. Na swoje nieszczęście Anna Mae była, jak to określa Richard Two Elk, "dobrym sercem" (z języka lakota Chuntay washtay) - człowiekiem robiącym to, co robi, z przekonania, z wiary w ideały, wręcz naiwnym w swej otwartości, entuzjazmie, ambicjach. W dodatku była piękną kobietą i wzbudzała zainteresowanie przywódców AIM (związek z Dennisem Banksem), co wzbudziło zawiść kobiet w Pine Ridge i członkiń AIM, a te miały wiele do powiedzenia. Anna Mae nie była jedyną osobą, względem której wysuwano oskarżenia o donosicielstwo. Jak mówi Two Elk, gdyby jej śmierć przeszła bez echa, to samo spotkałoby i innych, a swoją drogą mogli być inni, o których się nie mówi.
Jak się okazuje, wielu ludzi znało przez te wszystkie lata odpowiedź na pytanie: Kto zabił Annę Mae? Ale ludzie nie chcą o tym otwarcie mówić, czy to ze strachu, czy to ze wstydu i zażenowania, czy też - jak twierdzi Two Elk - dlatego, że "to ma związek z pewnymi zasadami w naszej społeczności, zgodnie z którymi nie przekażemy naszego wrogowi". Przywódcy AIM wielokrotnie publicznie zaprzeczali, jakoby ze sprawą śmierci Anny Mae mieli coś wspólnego. Jak mówi bohater powieści The Bingo Palace Louise Erdrich: "Moi ludzie są pełni tajemnic...". Ta jedna wydaje się powoli wyjaśniać, ale jak mówi z kolei bohater wywiadu: "Nigdy nie będziemy wiedzieć naprawdę". Niewątpliwie wygodniej byłoby przypisać zabójstwo Anny Mae FBI, ale choć wyeliminowanie tej wybitnej działaczki AIM było FBI z pewnością na rękę, odpowiedzialność za ten czyn spada na ludzi, z którymi w latach siedemdziesiątych ramię w ramię walczyła o sprawiedliwość i prawa rdzennych mieszkańców Ameryki. Nie ma natomiast wątpliwości, że jej śmierć przysłużyła się kilku stronom. Przywódcy AIM nie musieli się już obawiać, czy jest informatorem FBI, czy nie, i czy przypadkiem nie doprowadzi do wyjawienia sprawcy(ów) morderstwa dwóch agentów FBI, za które winę sądy przypisały Peltierowi; kobiety-działaczki AIM straciły nieprzeciętną konkurentkę; FBI mogło skreślić ze swojej listy kolejnego, przysparzającego problemów członka Ruchu, ewentualnie uniknęło ujawnienia jakiegoś znaczącego informatora (agenta), być może do dnia dzisiejszego działającego w strukturach AIM, i - co więcej - osiągnęło to, zachowując niemal czyste ręce, za pomocą starej zasady "dziel i rządź".
Trzeba przyznać, że Anna Mae padła ofiarą złożonej sytuacji społeczno-politycznej, charakterystycznej dla lat 70. Przez swą śmierć stała się symbolem - do niedawna była symbolem walki AIM o prawa Indian, obecnie okazuje się ofiarą paranoidalnej sytuacji panującej w tamtych latach wewnątrz samego AIM. Pozostaje pytanie, czy warto to teraz, po niemal 25 latach roztrząsać, prać stare brudy? Tak jak AIM, Anna Mae walczyła o sprawiedliwość, i sprawiedliwość się jej należy, nie mam co do tego wątpliwości. A czemu może służyć rozwiązanie zagadki jej zabójstwa? Tu znowu nasuwa się skojarzenie z prozą Louise Erdrich. W znanej polskiemu czytelnikowi powieści Leki na miłość postać June, z którą zapoznajemy się na początku i jesteśmy świadkiem jej śmierci, stanowi oś całego utworu i niejako lustro, w którym przeglądają się poszczególne postaci i - wskrzeszając June - same się w stosunku do niej określają. Tak jak "obecna nieobecność" June wyraźnie zaznacza się w całym utworze, tak postać Anny Mae od niemal ćwierć wieku nierozerwalnie związana jest z Ruchem Indian Amerykańskich i walką tubylczych mieszkańców Ameryki o swoje prawa, a rozwiązanie zagadki jej śmierci krok po kroku komponuje perspektywiczny obraz samego AIM, jego członków i przywódców, jego rozwoju i dokonujących się w nim przewartościowań.
Pozostaje czekać na rozwój wydarzeń, gdyż, z pewnością, ostatnie słowo nie zostało jeszcze powiedziane.

W wywiadzie z Richardem Two Elk brali udział m.in.: Paul DeMain - "News From Indian Country", Richard LaCourse - "Yakama Nation Review", Matt Kelly - Associated Press, Marley Shebala - "Navajo Times", Minnie Two Shoes - Native American Journalist Association, Tony Brown - Brown Eyes Production, David Miller - Menominee Nation Communications, Lori Townsend - Native Voice Communications, Sheila Tousey - Cloud Productions i Brian Wright-McLeod - Renegade Radio. Pełny zapis wywiadu ukazał się w dodatku specjalnym dwutygodnika "News from Indian Country", vol. XIV, nr 13, lipiec 2000.

TAWACIN, 3[51] jesień 2000, ss. 32-34


Zob. także
4Erin Anderssen, Tajemnica śmierci kobiety-wojownika
4Marek Nowocień, Sprawiedliwość dla Anny Mae?

Powrót