Z najbiedniejszego kraju
świata
list z 27 czerwca
2001
Witajcie,
Widziałam statystyki.
Ściśle tajne/poufne, których zwykły Boliwijczyk nie powinien nigdy zobaczyć,
bo a nuż zacząłby mieć jakieś antyrządowe myśli? Więc nie mogę podać źródła
:-), konspira jak u nas za komuny, w każdym razie beztroska kapitalizacja i
prywatyzacja sprawiły, że przemysł boliwijski praktycznie nie istnieje: wszystko
jest w rękach zagranicznych (głównie z USA) korporacji, które wolą sprowadzać
swoich fachowców niż zatrudniać Boliwijczyków. No i skutki są takie, że 10%
społeczeństwa Boliwii to ci, którym się udało nachapać, a reszta to bida z nędzą,
rośnie bezrobocie, rośnie niezadowolenie, wszystko się wali.
Teraz wszyscy żyjemy
blokadami, czekamy w napięciu, dzisiaj po południu będzie wiadomo, czy blokady
się zakończą, czy będą trwać dalej, tu w okolicy Copacabany dzisiaj zbierają
się na obrady przedstawiciele wszystkich wiosek. Jak dotąd, półwysep Copacabana
jest otoczony - jedyna wolna droga wiedzie przez Peru. A 6 lipca wyjeżdża Erin
i przyjeżdża drugi student... Ona może wrócić przez Peru, ale co z nim? Wyląduje
w La Paz i nie będzie miał gdzie się ruszyć...
Zobaczymy, może przerwa strajk.
Choć jest to mało prawdopodobne, wczoraj zaczęły się represje ze strony policji,
wszystko wskazuje na zaostrzanie się konfliktu.
Jeśli zablokują miasto Copacabane,
to nie będziemy mogli pojechać do tego miejsca, gdzie mamy kopać - też na półwyspie,
ale godzina drogi samochodem. Nie pozostanie nic innego, jak kopać... w magazynie,
katalogować, analizować... aż do końca strajku (który może potrwać dwa tygodnie,
albo i dwa-trzy miesiące...)
A telewizja boliwijska
pokazuje uśmiechniętą mordkę prezydenta, regionalne tańce i traktory na polach
(wszystkie dwa!!). O, przepraszam: raz pokazali migawkę z blokady i twarz przywódcy
protestujących, ale mówić mu nie dali, no w sumie nie wiadomo, a nuż głupi i
złośliwy Indianin popsułby mikrofon. I to wszystko w kraju, w którym ci "głupi
i złośliwi Indianie" stanowią większość ludności.
uf, ulałam trochę żółci ;-P
pozdrawiam Kraków, Warszawę
i Wielichowo!!!
Stasia
PS Wczoraj mi się śniło, że wróciłam do Polski. I tak strasznie tego żałowałam...