"Z
ziemi Indian"
Inne artykuły znajdziesz w archiwum
Wojna o maskotki - cd
Francuski koncern samochodowy Renault przeprosił Indian amerykańskich za wykorzystanie w telewizyjnej reklamie Renault Kangoo maskotki Bison Fute (Sprytny Bizon).
„Prosimy przyjąć nasze przeprosiny za obrazę waszych społeczności i was samych – czytamy w liście agencji reklamowej Publicis do wydawcy „Indian Country Today”. - Nie mieliśmy takiego zamiaru. Celem reklamy (której emisja skończy się za kilka tygodni) było jedynie podkreślenie cichej pracy nowego silnika dieslowego za pomocą animacji podobnej do kreskówki. W gruncie rzeczy dla nas wykorzystanie plasteliny wyraźnie ustanawia dystans do sytuacji z prawdziwego życia. Co więcej, opisywany Indianin odwołuje się do popularnej postaci z francuskiej kreskówki, o imieniu "Bison Fute", która przekazuje w telewizji informacje drogowe w przeddzień wyjazdów za miasto podczas tzw. długiego weekendu. Francuzi natychmiast dostrzegają w tej postaci kogoś pozytywnego i przyjaźnie nastawionego. Najwidoczniej postać ta nie zawiera takich samych pozytywnych konotacji dla was. Raz jeszcze pragniemy przeprosić za obrazę waszej społeczności w reklamie, która nie miała przekroczyć Atlantyku”.
Robert Taylor napisał w komentarzu redakcyjnym, że list ten niestety nie kończy sporu, gdyż przy okazji wyszło na jaw, że Sprytny Bizon to emblemat-logo rządowego Centrum ds. Komunikacji Krajowej. Z jeszcze większą niechęcią spotkała się oficjalna strona internetowa Centrum, która zawiera absurdalne wersje tej postaci. Zdaniem dziennikarza rząd powinien pójść za przykładem koncernu samochodowego i usunąć tę postać ze swoich materiałów, a Indianom przesłać przeprosiny.
Chyba na nic zda się dopisek rzecznika prasowego koncernu Renault: „Mam nadzieję, że ten list przekona was [Indian], że [firma] Renault i [agencja reklamowa] Publicis nie miały najmniejszego zamiaru szkodzenia tubylczym społecznościom, które wyraźnie cieszą się pozytywnym odbiorem w naszym kraju, głównie dzięki mądrości przodków, tradycyjnej odpowiedzialności za ziemię i środowisko, a także przysłowiowej odwadze”.
[Jak widać batalia o wyrugowanie symboli indiańskich z życia codziennego nie-Indian dotarła i do Europy. Dość kuriozalny list pracowników koncernu i agencji reklamowej zawiera elementy, które mogą jeszcze bardziej rozsierdzić Indian, otwierając im oczy na zupełnie nowe pole eksploatacji ich kultur. Jednocześnie stawia nas, Europejczyków interesujących się losami Indian w co najmniej dwuznacznej sytuacji. Czy za obraźliwe nie zostanie uznane także nasze zamiłowanie do elementów kultury materialnej Indian? Może ono przybierać różne formy: od ubierania się po „indiańsku” i mieszkania w tipi poprzez naśladownictwo „indiańskich” obrzędów, po umieszczanie „indiańskich” gadżetów, przerywników, ikonek etc na niektórych naszych stronach internetowych. Czas pokaże. – mm]
Skrypt CGI © 2000 Sylwester Czopek