"Z
ziemi Indian"
Inne artykuły znajdziesz w archiwum
Mieszkańcy Andów cierpią z powodu ataku terrorystów na Nowy Jork
W Huancavelica położonym 3660 metrów nad poziomem morza mieszka ponad 30 tysięcy ludzi w sąsiedztwie postrzępionych szczytów Andów. Większość mieszkańców to Indianie. Życie toczy się powoli w miasteczku, w którym niegdyś krzyżowały się szlaki handlowe Inków, a w czasach hiszpańskiej kolonii znajdowała się ważna placówka górnicza. Wszystko uległo zmianie, gdy dwa uprowadzone samoloty wbiły się w wieże Światowego Centrum Handlu 11 września 2001 roku.
Po aktach przemocy ze strony partyzantów Świetlistego Szlaku, które ustały w połowie lat 90., Sonia Fernandez pomyślała, że na dobre pożegnała się z terroryzmem. Dla Fernandez i jej spółdzielni liczącej osiemdziesiąt tkaczek życie w andyjskim miasteczku Huancavelica wróciło do normy. Norma znaczy tu oszczędne życie za kilka dolarów dziennie, ale przynajmniej panuje pokój. Żadna z kobiet nigdy nie słyszała o Osamie bin Ladenie i ani im do głowy nie przyszło, że ktoś z dalekiego świata może im zniszczyć życie. Wszystko uległo zmianie, gdy dwa uprowadzone samoloty wbiły się w wieże Światowego Centrum Handlu 11 września 2001 roku. W gruzach legła siedziba najważniejszego klienta spółdzielni - Peruvian Tranding Co. Kobiety dopiero co przypieczętowały zamówienie na 1200 szalików z moheru w sześciu kolorach, za co miały dostać fortunę w tym zapomnianym zakątku Peru.
Zamówienie zostało anulowane.
- To dla nas poważny cios. Liczyłyśmy, że dzięki temu zamówieniu będziemy miały pieniądze na Gwiazdkę. Teraz straciłyśmy grunt pod nogami - powiedziała Fernandez, kierująca spółdzielnią Llacta Maqui, co w języku keczua znaczy „ręce ludzi”.
Nowojorska firma odbierała 60% produkcji Llacta Maqui. Dla tych kobiet była to pierwsza szansa wejścia na lukratywny rynek amerykański, gdzie za ręcznie robione swetry otrzymywały prawie dwa razy tyle, co w Peru.
Przed 11 września członkinie spółdzielni zarabiały na robótkach do stu dolarów miesięcznie, co stanowiło pokaźne zasilenie domowego budżetu. W Huancavelica, stolicy departamentu, średnia płaca wynosi 175 dolarów, zaś na wsi 60-90 dolarów - jak podają rządowe statystyki.
- Teraz wiele kobiet znalazło się w tarapatach. Każda się martwi - powiedziała Fernandez w dwuizbowym biurze na końcu miasta. - Wiele kobiet ma dług w sklepach warzywnych, gdzie kupowały na kredyt, czekając na wypłatę ze spółdzielni.
Antonia Condori, matka dziesięciorga dzieci, z trudem powstrzymuje łzy, pytając, co ma teraz zrobić.
- Moje maleństwa proszą o to czy o tamto, o kawałek chleba - powiedziała. Na jej twarzy odcisnęły się lata życia pod intensywnym słońcem w górach. Pracując na rozklekotanej drewnianej maszynie w swym domu z cegieł adobe, tkała koce w geometryczne wzory, które miała nadzieję wymienić na ziemniaki i kukurydzę.
Ona i jej sąsiadki nie miały pojęcia jak wygląda Nowy Jork. „Dużo drapaczy chmur, prawda?”, zaryzykowała w końcu jedna z kobiet. Większość z nich nigdy nie była w Limie oddalonej o 12 godzin jazdy autobusem przez górskie przełęcze po wyboistych drogach.
W Huancavelica położonym 3660 metrów nad poziomem morza mieszka ponad 30 tysięcy ludzi w sąsiedztwie postrzępionych szczytów Andów. Większość mieszkańców to Indianie.
Życie toczy się powoli w miasteczku, w którym niegdyś krzyżowały się szlaki handlowe Inków, a w czasach hiszpańskiej kolonii znajdowała się ważna placówka górnicza. Ubrane w szkolne mundurki dzieci grają na fletach na rynku. Talerz wodnistej zupy z ryżem i kawałkiem kurczaka kosztuje tyle co 60 centów.
W soboty kobiety urządzają pranie w jednym z kilkunastu potoków, które wpadają do doliny. Wielu mieszkańców dorabia, zajmując się handlem ulicznym, uprawiając poletka ziemniaków lub hodując lamy.
35-letnia Sonia Fernandez mówi łagodnym głosem, że kobiety z Llacka Maqui zaczęły rozdawać próbki swych robótek w nadziei, że znajdą nowych klientów. Peruwiańska agencja rozwoju eksportu Prompex i pewna organizacja charytatywna z Limy próbują im jakoś pomóc. AP, SERWIS INTERNETOWY Z 23 GRUDNIA .2001
Skrypt CGI © 2000 Sylwester Czopek