JEDNYM
ZDANIEM
Szersze
artykuły znajdziesz w dziale "Z ziemi Indian"
Ostatnia aktualizacja
16 kwietnia 2001 r.
Policja stanu Nowy Jork ściąga dodatkowe siły w pobliże rezerwatu Mohawków St. Regis (Akwesasne), przygotowując się do przeciwdziałania ewentualnym protestom zapowiadanym m.in. przez Mohawków, którzy chcą zablokować most na Rzece Św. Wawrzyńca między USA i Kanadą, przed szczytem obu Ameryk, który rozpoczyna się 20 kwietnia w Quebec City. Przywódcy wszystkich państw, za wyjątkiem Fidela Castro, będą omawiać m.in. zawiązanie nowego układu o wolnym handlu. Organizatorzy spodziewają się protestów podobnych do tych w 1999 roku w Seattle, podczas konferencji Światowej Organizacji Handlu.
Sekretarz Departamentu Spraw Wewnętrznych, Gale Norton, odroczyła o 120 dni termin wejścia w życie ustawy o przyłączaniu nowych ziemi w obręb obecnie istniejących indiańskich rezerwatów. Ustawę tę, popieraną przez Narodowy Kongres Amerykańskich Indian (NCAI), podpisał Bill Clinton w ostatnich dniach urzędowania w Białym Domu. Obecnie znalazła się ona wśród setek dokumentów weryfikowanych przez urzędników nowej administracji George’a W. Busha, który nazajutrz po objęciu urzędu nakazał wstrzymać wszelkie przepisy wykonawcze ustaw podpisanych przez swego poprzednika.
Czejenowie Północni z Montany obawiają się, czy młodzi i zdolni absolwenci, którzy niebawem opuszczą szkoły, znajdą pracę w rezerwacie ogarniętym 75-procentowym bezrobociem. Na przełomie maja i czerwca br. odbędzie się w Great Falls konferencja poświęcona rozwijaniu przedsiębiorczości w siedmiu rezerwatach Montany i dwóch w stanie Wyoming. Wśród omawianych tematów znajdą się m.in.: nauczanie tradycyjnej kultury w szkołach na terenie rezerwatu, usprawnienie linii telefonicznych, dróg i wodociągów, nawiązywanie kontaktów z przedsiębiorcami spoza rezerwatów, a wreszcie tubylcza turystyka i promocja tradycyjnej sztuki.
Indianie Quinault ze stanu Waszyngton złożyli apelację przeciwko decyzji byłego szefa Biura do Spraw Indian, Kevina Govera, o przyznaniu Indianom Chinook statusu federalnego. Oba plemiona były w przeszłości zażartymi wrogami, choć od połowy XIX wieku zamieszkują ten sam rezerwat na południu stanu. Quinault, którzy sami przez 22 lata ubiegali się o osobowość prawną, twierdzą, że Chinook już nie istnieją i Gover „przegapił” ten fakt, składając podpis na wniosku. Zdaniem Dennisa Whittlesey, adwokata Chinook, nie chodzi tu tyle o decyzję Govera, ile o działki będące obecnie w posiadaniu przez Chinook. W razie uznania ich za plemię, rezerwat Quinault zostanie mocno uszczuplony. Sąd rozpatrzy apelację za kilka miesięcy.
Zdaniem byłego urzędnika Agencji Ochrony Środowiska (EPA), Billa Yellowtail, mieszkańcy indiańskich rezerwatów w USA nie mają do dyspozycji takich samych zabezpieczeń, jak pozostali obywatele. Głównym problemem jest uzdatnienie wody pitnej, a także zagospodarowanie ścieków oraz stosowanie szkodliwych farb ołowiowych. Ochrona środowiska staje się głównym wyzwaniem dla rezerwatów w XXI wieku, dodał Yellowtail. Problem skażenia środowiska w rezerwatach zaczynają także dostrzegać ekolodzy, którzy dotąd powstrzymywali się od krytykowania Indian, upatrując w nich swych naturalnych sprzymierzeńców. Wielkim echem odbiła się w ubiegłym roku propozycja założenia w jednym z rezerwatów w Dakocie Południowej gigantycznej farmy świń, w czym inwestorzy widzieli możliwość obejścia restrykcyjnych przepisów o ochronie środowiska.
Mimo sprzyjającej koniunktury po Olimpiadzie w Sydney i zwycięstwie Aborygenki Cathy Freeman w biegu na 400 m, proces pojednania z australijskimi tubylcami został zahamowany. Zdaniem Billa Jonasa, aborygeńskiego komisarza ds. sprawiedliwości społecznej, rząd nie chce przyjąć do wiadomości, że pojednanie to kwestia praw człowieka. Aborygeni ze stowarzyszenia Skradzione Pokolenia (Stolen Generations) domagają się, oprócz rekompensaty i zwrotu ziemi, także oficjalnych przeprosin od rządu za odrywanie siłą tubylczych dzieci od ich rodzin.