JEDNYM
ZDANIEM
Szersze
artykuły znajdziesz w dziale "Z ziemi Indian"
Ostatnia aktualizacja
13 października 2004 r.
Słońce nad Krajem Indian
Prezydent George Bush, nieobecny podczas ceremonii otwarcia Narodowego Muzeum Indian Amerykańskich w Waszyngtonie, 21 września 2004 roku, wydał dwa dni później oświadczenie, w którym powiedział m.in.:
- Narodowe Muzeum Indian poświadcza, że to młode państwo jest ojczyzną starej, szlachetnej i ocalałej kultury tubylców. I wszyscy Amerykanie są dumni z tej kultury. (...) Jak wiele indiańskich domostw, gmach nowego muzeum wychodzi na wschód, ku wschodzącemu słońcu. Gdy świętujemy [otwarcie] tego muzeum i gdy spoglądamy w przyszłość, możemy powiedzieć, że słońce wschodzi nad Krajem Indian.
Szacuje się, że przygotowane ekspozycje zwiedzi cztery miliony gości rocznie. Na przykład stała wystawa zatytułowana "Nasze narody" ilustruje zarówno blaski, jak i cienie wzajemnych relacji Indian z Europejczykami i Amerykanami. Dolarowym banknotom z podobiznami Indian towarzyszą traktaty pogwałcone przez rząd, a także okazy broni używanej do zabijania Indian.
Nie wszyscy Indianie są zadowoleni z nowego muzeum. Ruch Indian Amerykańskich (AIM) wydał oświadczenie, że muzeum nie udało się oddać tragicznej historii "holocaustu", jakiego rząd amerykański dopuścił się na ludach i narodach obu Ameryk.
Chcemy mieć rezerwat
Indianie Klamath złożyli ofertę zakupu ziemi położonej w hrabstwach Lake i Klamath, niedaleko miejscowości Chiloquin, w stanie Oregon. Licząca 90 tysięcy akrów farma Longbell Tree leży pośrodku ich dawnego rezerwatu utworzonego na mocy traktatu z 1864 roku. Od lat dwudziestych XX wieku prowadzono tam regularny wyręb lasu. W 1942 roku teren ten został ponownie zalesiony. Rezerwat rozwiązano po decyzji Kongresu USA o likwidacji plemienia w 1954 roku. W 1986 roku Klamath odzyskali federalny status plemienny, ale nie posiadali już rezerwatu.
- Oczywiście uważamy, że ziemia ta winna ponownie zostać własnością plemienia – powiedział Allen Foreman, przewodniczący Klamath. – Znajduje się w centrum naszego starego rezerwatu i ma dla nas wielkie znaczenie kulturowe i religijne.
W 1996 roku działka została sprzedana państwowej agencji leśnej. Indianie nie wiedzą, czy zostały złożone jakieś kontroferty. Przetarg zostanie rozstrzygnięty pod koniec października.
Taniec wojenny
Pierwszy od 1887 roku taniec wojenny odtańczyło ośmiu bosych wojowników, uzbrojonych w łuki. Należący do małego kalifornijskiego plemienia Winnemem Wintu mężczyźni chcieli w ten nietypowy sposób zaprotestować przeciwko planom rozbudowy Zapory Shasta na jeziorze o tej samej nazwie, zagrażającej świętym miejscom tych Indian.
- Taniec wojenny sam w sobie jest posłaniem, posłaniem do świata, że my już dłużej nie możemy na to pozwalać – powiedziała Caleen Sisk-Franco, przywódczyni tego niewielkiego, liczącego obecnie 125 członków plemienia. Jak przyznała, sposób protestu podpowiedziały jej duchy przodków w wizji.