Aleksander Sudak
WINNEBAGO

Ludzie Mocnego Głosu


WINNEBAGOWIE zasługują na poznanie z wielu powodów. Już pierwszy Europejczyk, który się z nimi zetknął, Francuz Jean Nicolet, zwrócił uwagę na ich wzrost, którym przewyższali zarówno indiańskich sąsiadów, jak i białych przybyszów. Inne plemiona nie ustępowały im wojowniczością i odwagą, ale Francuzi zauważyli, że mają się za zdecydowanie lepszych od innych nacji i dają im to od razu odczuć. Winnebagowie są w prostej linii potomkami twórców starych cywilizacji z doliny Ohio, budowniczych słynnych kopców ziemnych, na których stawiano świątynie, znakomitych rolników, rzemieślników i artystów. Chyba właśnie to tkwiące w nich przekonanie, jakoby byli lepsi od innych, pozwalało im postępować w sposób jawnie przeniewierczy i okrutny. Jak mało który naród, nie tylko indiański, potrafili uchronić się od biologicznego wyniszczenia i wrócić do dawnej potęgi. W przeciwieństwie do innych plemion okres swej świetności zawdzięczali temu, że od chwili, gdy biali stanęli na ich ziemi, nie starali się rozgrywać jednej nacji przeciwko drugiej do osiągnięcia korzystnej dla siebie równowagi sił i zawsze przechodzili na stronę zwycięzcy, najpierw porzucając Francuzów dla Anglików, a potem Anglików dla Amerykanów. W ten sposób odzyskiwali utracone tereny i zdobywali nowe.


Spis treści


Wprowadzenie

Pochodzenie, język i nazwa
Organizacja społeczno-polityczna, religia i kultura
Historia

Rywalizacja między plemionami
Francuzi
Anglicy
Amerykanie
Współczesność
Słynni Winnebago
Bibliografia


Wprowadzenie

O Winnebagach zamieszkujących puszcze dzisiejszego Wisconsinu, skąd, w przeciwieństwie do tylu Indian żyjących na wschód od Missisipi, nigdy nie dali się wypędzić, dowiedziałem się po raz pierwszy ponad czterdzieści lat temu z niezapomnianej książki Friedricha von Gagern pod tytułem Prawdziwe Życie Skórzanej Pończochy. Jeżeli jednak mam jakąś wiedzę na ich temat, wiedzę, którą mogę się podzielić z Czytelnikiem, to zawdzięczam ją niezwykłej, siwowłosej i niebieskookiej kobietce z Milwaukee, całkiem niewyglądającej na słynnego naukowca, profesor antropologii Nancy Oestreich Lurie. W tamten zimny dzień lutowy 1988 roku, kiedy otwierałem od niej pierwszy list, nie przypuszczałem, że czeka mnie trwająca po dziś dzień z nią przyjaźń i korespondencja. Nancy jest znawczynią Indian znad Wielkich Jezior i puszcz na wschód od Missisipi, ale jej ukochanym ludem są Winnebagowie, wśród których pracowała wiele lat i przez jednego z nich, o imieniu Grzbiet Ryby, została adoptowana. Nie jest to miłość jednostronna, bo i ona przysłużyła się wielce plemieniu, występując jako rzeczoznawca przed państwową komisją rozpatrującą roszczenia Indian (United States Indian Claims Commission) pod adresem rządu amerykańskiego. Między innymi dzięki jej staraniom Winnebagowie otrzymali przyzwoite zadośćuczynienie za straty poniesione wskutek licznych, nierzadko wymuszonych i oszukańczych traktatów.

Wioska Winnebagów w XVII wieku

Winnebagowie zasługują na poznanie z wielu powodów. Już pierwszy Europejczyk, który się z nimi zetknął, Francuz Jean Nicolet, zwrócił uwagę na ich wzrost, którym przewyższali zarówno indiańskich sąsiadów, jak i białych przybyszów. Inne plemiona nie ustępowały im wojowniczością i odwagą, ale Francuzi zauważyli, że mają się za zdecydowanie lepszych od innych nacji i dają im to od razu odczuć. Winnebagowie są w prostej linii potomkami twórców starych cywilizacji z doliny Ohio, budowniczych słynnych kopców ziemnych, na których stawiano świątynie, znakomitych rolników, rzemieślników i artystów. Chyba właśnie to tkwiące w nich przekonanie, jakoby byli lepsi od innych, pozwalało im postępować w sposób jawnie przeniewierczy i okrutny. Jak mało który naród, nie tylko indiański, potrafili uchronić się od biologicznego wyniszczenia i wrócić do dawnej potęgi. W przeciwieństwie do innych plemion okres swej świetności zawdzięczali temu, że od chwili, gdy biali stanęli na ich ziemi, nie starali się rozgrywać jednej nacji przeciwko drugiej do osiągnięcia korzystnej dla siebie równowagi sił i zawsze przechodzili na stronę zwycięzcy, najpierw porzucając Francuzów dla Anglików, a potem Anglików dla Amerykanów. W ten sposób odzyskiwali utracone tereny i zdobywali nowe.
Zaczynamy zatem opowieść o Indianach, którzy zawsze potrafili wykorzystać każdą okoliczność, czego najlepszym dowodem niech będzie to, że ich młodzi wojownicy, nieznający już za bardzo ojczystego języka, zaczęli go używać, kiedy z frontów I wojny światowej pisali do domu listy, doprowadzając do rozpaczy najbardziej doświadczonych cenzorów. O Indianach, którzy zawsze powiedzą z dumą, że nie są żadnymi "Indianami z rezerwatu", ale potomkami tych Winnebagów, którzy odmówili odejścia z Wisconsin do obcego kraju za Wielką Rzekę i nigdy nie opuścili ojczystej ziemi.

Aleksander Sudak, Winnebago. Ludzie Mocnego Głosu, Biblioteka "Tawacinu" nr 39, TIPI, Wielichowo 2012, ISBN 978-83-62490-08-0, format 145×205, stron 88, cena 14 zł

Zamówienia można składać pisemnie, telefonicznie (061) 44 33 058 lub drogą elektroniczną tipi@tipi.pl
Realizacja zamówień w kolejności ich nadsyłania.


Warunki zakupu


Zamawiam książkę