Marek Hyjek
NAWAHOWIE

Ludzie Ścieżki Piękna


NAWAHOWIE zajmują dość szczególną pozycję wśród tubylczych ludów Ameryki Północnej. Ciekawi świata, w trakcie wędrówki z północy na południe kontynentu przejmowali od napotykanych ludów to, co mogło ułatwić ich trudne życie. Ciągle na nowo kreowali swój wizerunek. Przystosowywali się do nowych warunków, przejmowali atrakcyjne elementy innych kultur, rozwijając je i nadając im cechy nawahijskie. Gdy dotarli na tereny Południowego Zachodu, byli świetnymi myśliwymi, później z powodzeniem zajmowali się uprawą ziemi, aż w końcu zostali doskonałymi hodowcami owiec. Jako urodzeni artyści doskonalili przejęte z zewnątrz rzemiosło, przekształcając je w wyjątkową, najwyższej jakości sztukę. Kiedy zdobyli konie, do mistrzostwa opanowali sztukę jeździecką i jako nieugięci wojownicy siali postrach wśród białych i indiańskich mieszkańców Południowego Zachodu. Czego nie mogli zdobyć w walce, zyskiwali na drodze handlu i dyplomacji.


Spis treści


Wprowadzenie

Pochodzenie, język i nazwa
Organizacja społeczno-polityczna, religia i kultura
Historia

Dinetah - pierwsza ojczyzna
Wojna ze wszystkimi
Początek amerykańskiej dominacji
Najszczęśliwsze lata
Cios w serce
Narodziny nowoczesnego narodu
Współczesność
Słynni Nawahowie
Bibliografia


Wprowadzenie
Wśród tubylczych ludów Ameryki Północnej Nawahowie zajmują dość szczególną pozycję. Ciekawi świata, w trakcie wędrówki z północy na południe kontynentu przejmowali od napotykanych ludów to, co mogło ułatwić ich trudne życie. Ciągle na nowo kreowali swój wizerunek. Przystosowywali się do nowych warunków, przejmowali atrakcyjne elementy innych kultur, rozwijając je i nadając im cechy nawahijskie*. Gdy dotarli na tereny Południowego Zachodu, byli świetnymi myśliwymi, później z powodzeniem zajmowali się uprawą ziemi, aż w końcu zostali doskonałymi hodowcami owiec. Jako urodzeni artyści doskonalili przejęte z zewnątrz rzemiosło, przekształcając je w wyjątkową, najwyższej jakości sztukę. Kiedy zdobyli konie, do mistrzostwa opanowali sztukę jeździecką i jako nieugięci wojownicy siali postrach wśród białych i indiańskich mieszkańców Południowego Zachodu. Czego nie mogli zdobyć w walce, zyskiwali na drodze handlu i dyplomacji. W tym celu do perfekcji opanowali język hiszpański, co potwierdzał jeden z franciszkańskich zakonników, pisząc, że: "lepiej niż inni Indianie posługiwali się mową kastylijską". Pomimo cierpień nie upadali, a wręcz przeciwnie, rośli w siłę. Kiedy pod naporem białych przybyszów stale zmniejszała się liczba tubylczych mieszkańców kontynentu, populacja Nawahów rosła. Kiedy inne plemiona traciły ziemię, ich terytorium stale się rozrastało, dzięki czemu dysponują dziś największym indiańskim rezerwatem (62 362 km2).
Ojczyzna Nawahów to część rozległego Płaskowyżu Kolorado. Na wielobarwny krajobraz tej ziemi składają się pustynie, głębokie kaniony, wyżyny, płaskie pagórki, doliny oraz wznoszące się nad nimi szczyty gór. Erozja i inne naturalne czynniki wyrzeźbiły w piaskowcach i wapieniach bajeczne formy skalne. W górach czerwień skał i zieleń sosnowych zagajników zlewa się z błękitem nieba i złotymi promieniami słońca. W dolinach żółte plamki dzikich słoneczników wtapiają się w morze falujących traw.

Nawahijska rodzina w drodze przez Monument Valley, fot. Indian Health Service

Życie w tej krainie nie było łatwe. Na przeważającym obszarze rozciągały się ubogie w wodę pustynie i półpustynie. Ludzie tam mieszkający musieli ciężko pracować, aby przetrwać na tej ziemi. Lecz jednocześnie ta ziemia, nieprzyjazna dla najeźdźców i święta dla Nawahów, sprzyjała niezależności tych drugich i zachowaniu ich kultury we względnie nienaruszonym stanie. Jeszcze w pierwszym dziesięcioleciu XX wieku Nawahowie z Monument Valley całymi latami nie widywali białych ludzi. Frances Newcomb, antropolog i malarka w jednej osobie, od 1914 do 1936 roku mieszkająca w rezerwacie Nawahów, otrzymała list, którego nadawcą był Jesee W. Fewkes. Późniejszy prezes Biura Amerykańskiej Etnologii pisał do niej: "Teraz Pani mieszka wśród prymitywnego ludu, którego kultura, pomimo kontaktu z białym człowiekiem, nie uległa prawie żadnym zmianom...". Nic więc dziwnego, że od początku ubiegłego stulecia do rezerwatu zaczęła zjeżdżać rzesza artystów i naukowców, w tym głównie antropologów, etnografów, socjologów, którym przyświecała idea zgłębiania i utrwalania kultury "pierwotnych" Indian. Ci, którzy przyjeżdżali do rezerwatu na kilka tygodni lub miesięcy, urzeczeni Ścieżką Piękna, jaką podążają jego mieszkańcy, nierzadko zostawali na dziesiątki lat, a nawet na całe życie. Dzięki nim na temat Nawahów powstało tysiące książek i dziesiątki tysięcy artykułów. W 1928 roku Laura Adams Armer wyreżyserowała film zatytułowany Górska Pieśń (The Mountain Chant) ilustrujący obrzędowość Nawahów. Był to pierwszy film w historii kina, w którym Indianie posługiwali się ojczystym językiem.
Mogłoby się wydawać, że po napisaniu przepastnych tomów na temat tego ludu nie można powiedzieć już nic nowego. Takie rozumowanie byłoby błędem. Nawahowie nadal tworzą nową rzeczywistość, tym bardziej, że są ludźmi bardzo młodymi. Blisko połowa z 298 215 Nawahów (według spisu z 2000 roku) to młodzież poniżej 18 roku życia. Nieprzeciętna aktywność polityczna tego ludu przyczyniła się do przemianowania w 1969 roku Plemienia Nawahów (Navajo Tribe) na Naród Nawahów (Navajo Nation) ze stolicą w Window Rock, w stanie Arizona, gdzie mieści się siedziba władz ustawodawczych, wykonawczych i sądowniczych, jak również siedziba prezydenta, wybieranego na czteroletnią kadencję.

* Choć nazwa własna Nawaho (Nawahowie) utrwaliła się już w języku polskim, to z przymiotnikiem (navajo) mamy pewien kłopot. Często spotyka się formę "nawajski", która brzmi ładnie, ale jest słowotwórczo nielogiczna, gdyż jedna spółgłoska (v) została zastąpiona polskim odpowiednikiem (w), druga natomiast (j) pozostała bez zmian, jak w pisowni hiszpańskiej. Co więcej, wymowa spółgłoski j w rzeczowniku jest inna niż w przymiotniku! Raz mamy poprawne h (nawaho), a raz zwykłe polskie j (nawajski). Tak być nie powinno. Skoro nazwę własną spolszczyliśmy fonetycznie, to ten sam mechanizm zastosujmy do utworzenia przymiotnika, który może przybrać formę nawahijski. I taką właśnie pisownię proponujemy w tej książce -przyp. red.

Marek Hyjek, Nawahowie. Ludzie Ścieżki Piękna
, Biblioteka "Tawacinu" nr 37, TIPI, Wielichowo 2010, ISBN 978-83-62490-00-4, format 145×205, stron 88, cena 12 zł

Zamówienia można składać pisemnie, telefonicznie (061) 44 33 058 lub drogą elektroniczną tipi@tipi.pl
Realizacja zamówień w kolejności ich nadsyłania.


Warunki zakupu


Zamawiam książkę